Zamówiłam kiedyś kamyki ..lawę wulkaniczną w dużych kostkach,jadeity i agaty w żywym różu,fiolecie i błękitach ...nie wiedziałam co z nich ...tak czasem jest,że zamysł nie pasuje do rzeczywistości.
Okazało się , że te "kamyki" to dominujące w moich ubraniach kolory ...czarny,fuksjowy,błękitny ...
poskładałam wyszła bransoletka ...
Bransoletka ma 20 cm plus przedłużka i oprócz wymienionych wcześniej minerłów dodałam dwie charmsowe zawieszki -saksofon i dużego ażurowego kwiatka ..
Chciałam wam pokazac ,bo jest piękna ..letnia mimo czerni ,okazała wesoła brzęcząca...
Mimo braków sprzętowych -mój maluch w naprawie(drugi raz -bo zapomnieli włożyć dysku w serwisie (!)),a Maciek nie chce ze mną współpracować ;)(jestem jednym z nielicznych pewnie użytkowników Pana Jabłka ,których sprzęt wkurza)
Czcionka podpisowa też nie ta,a aparat nie chce robić zdjęc,bo akumulator nie naładowany(zrobiłam maluchem cyfrowym chłopaków;))...porządne zdjęcia zapodam jak tylko sprzęt wróci wreszcie sprawny z serwisu...
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widac lubie te same kolory co Ty,no ,moze oprocxz czerni;) Swietne polaczenie! A kwiatek dodaje wszystkiemu smaku jak sol potrawom:)
OdpowiedzUsuń